Zimowy spacer po gryfowskiej starówce
Ten wpis przeczytasz w około 5 minut
Zwiedzanie starówki Krakowa, Warszawy, Wiednia, Pragi jest stałym punktem wycieczek w te miejsca. Przecież nikt sobie nie wyobraża wycieczki do stolicy Czech bez zobaczenia Mostu Karola, czy podróży do polskiego miasta królów bez spaceru po tamtejszym rynku. Gryfów i starówka? Wziąłeś apap noc w dzień? – pomyślą niektórzy. Tutejsze stare miasto to zaledwie kilka uliczek, ale każda z nich ma do zaoferowania jakieś detale, których gryfowscy przechodnie nie dostrzegają (z przyzwyczajenia się do ich widoku). Jest odnowiony rynek, odrestaurowane kamieniczki, kościół po remoncie, są odświeżone mury miejskie, sympatyczne knajpki, punkty z mapami i pocztówkami. Zapraszam na krótki zimowy, niedzielny spacer uliczkami wokół gryfowskiego rynku…
Paweł, Ty antychryście, wybrałeś niedzielne południe na spacer po Gryfowie? A do kościoła kto pójdzie? Fakt, uliczki tego średniowiecznego miasteczka były o tej porze zupełnie puste. Jedynie o murach miejskich próbował mi opowiedzieć „tubylec” z procentami w ręku. Uprzejmie podziękowałem i życzyłem słonecznego dnia panu z ambrozją tutejszych meneli. To fascynujące – chłop, którego dzień rozpoczyna i kończy się na gwincie butelki taniego trunku, ma w sobie tyle pozytywnego myślenia, że tylko pozazdrościć. Odwzajemnił życzenia, upajając się…również widokiem na dolinę Kwisy, która z szacunku do Gryfowa skręca tutaj na Zachód.
W weekend nie ma problemu z zostawieniem auta na gryfowskim rynku (parking okala ratusz). Najlepsze jest to, że zostawiasz auto, zamykasz drzwi i od razu masz przed sobą cieszące oko atrakcje turystyczne – aparat w dłoń i do dzieła! Na pierwszy ogień poszła fontanna (a jakże – również odrestaurowana nie tak dawno – ach ten piaskowiec, figury wesołych uczniów i gryfów – symboli miasteczka).


A spod fontanny wieża ratuszowa wygląda tak:

Wiele przedwojennych pocztówek przedstawiało ten fragment rynku w czerni i bieli właśnie w takim kadrze, spójrzcie:

Gryfów stanowi skrzyżowanie wielu tras rowerowych – przez rynek naszego miasteczka przewijają się tysiące turystów na jednośladach każdego roku (a w wakacje właśnie stąd startuje wyścig MTB pod górę św.Anny w Proszówce – o której pisałem niedawno). Również z rynku, z fontanny – co tydzień od marca do listopada, o godzinie 10.00 w każdą niedzielę ruszają eskapady tutejszego towarzystwa rowerowego, które jest fenomenem…ale zasługuje na oddzielny artykuł 🙂

Wybrałem wszystkie szlaki poza niebieskim i zszedłem ulicą Sanatoryjną do kamiennego mostu na Kwisie (po drodze spotykając pewnego znajomego z Łodzi, z którym co jakiś czas wracam do Gryfowa – pozdrowienia, panie Kamilu!). Gryfów z tego miejsca wygląda jak zlepek dosłownie wszystkiego, spójrzcie:


Następnie wróciłem do murów miejskich i zszedłem nimi w dół (na panoramie patrząc z tego miejsca – w lewo, niżej tego świerka). Tam znajdziemy najbardziej skryte dziedzińce i bramy Gryfowa – niżej kilka ujęć z tych miejsc.












Właśnie dlatego uwielbiam fotografowanie – można w zupełnie niecodziennym świetle ukazać piękne zakątki otaczającej nas rzeczywistości, na której detale nawet nie zwracamy uwagi, idąc do sklepu, czy wybierając się na spacer. Mam nadzieję, że choć kilkoro z Was będzie teraz inaczej patrzeć na gryfowską starówkę, bo choć nie wszystko jest odrestaurowane, to zdecydowanie to miejsce z klimatem.
Do „przeczytania” 🙂